czwartek, 20 sierpnia 2015

ZETENWUPE - BEJBO

Alkopoligamia 2015

1. Dobry wieczór
2. Nie nienawidzę was   feat. MONIKA BORZYM
3. Bejbo
4. Patent 
5. Pusty Kurs  feat. MASIA, STASIAK
6. Który raz   feat. GŁOŚNY
7. Wstyd    feat. ANIA SKOWROŃSKA
8. Whiplash
9. Kawka
10. Jadę jadę    
11. Awantura   feat. BRZ, TEN TYP MES
12. Serwus Hello   feat. MONDRY I GUPI
13. Wisełka    feat. KUBA KNAP
14. Nagi instynkt
15. David Lynch 
16. Nie miała
17. Prawy pas   feat. GŁOŚNY
18. Ciach bajera

    Alkopoligamia atakuje znowu, tym razem uderza podziemnym materiałem dwóch kolesi: M.A.D.A. i Kaietanovicha. Już na forach i stronach zaczęły się ochy i achy, bo Mes po raz kolejny trafia. Zrobił się hajp, czego nie lubię, bo kiedy wszyscy się zachwycają, to mi się najczęściej średnio podoba: vide Rasmentalism, czy, pozostając w sferze Alkopoligamii, 'Kandydaci na Szaleńców'. Cóż, zobaczmy.
    R.A.U., Bonny Larmes, Bez Struktury, Wrotas, Leh, Funk Monster, Zioło, MEJ Strim, Rowfl The Dawg, Karniej... Sporo tych producentów, jednak brzmienie albumu jest dość spójne, balansujące między klasyką, a nowoczesnością, rzadko kiedy zdecydowanie przekraczając granicę. To dość eklektyczna muzyka, bo nawet kiedy wchodzą podkłady trącające złotą erą (Leh, czy  Bonny Larmes), to podszyte są one jakimś czynnikiem up-to-date: lekko złamana perkusja, jakiś syntetyczny brzdąkacz, czy coś w tym stylu. Ale przecież nie tylko: Funk Monster zaskakuje talkboxem w silnym, g-funkowym 'Który raz', Bonny zrobił mrożący krew w żyłach 'Awantura', a RAU dudni basowymi i syntetycznymi dźwiękami. Całość wspomagana jest przez typów na wosku: produkują się tu DJ Gugatch, DJ Barszczu, DJ Junskee, DJ Barszczu i DJ Lazy One, dzięki temu to wrażenie sznytu z lat '90 jest jeszcze bardziej odczuwalne - pomimo tych nowocześniejszych wejść Wrotasa i RAUa.
    Obaj rapperzy doskonale do siebie pasują. Mają ten lekko olewczy i wyluzowany flow, a ich stylistyka przywodzi mi na myśl stare warszawskie kawałki, trochę, jakbym słuchał płyty Numera Raza - zawsze spoko. Czasem chłopcy wrzucają zbyt dużo luzu w swoje linijki, bo albo wrzucą jakiś banał, gryzący w uszy, albo lekko się wykoleją. Zresztą, nie potrzebna jest spina, bo tu nie będzie tematów rodem z 'Polityki' - to melanż, babki, jaranie, jazda samochodem bez celu... Nie ma życiowych rozkminek ponad te, rzucone gdzieś w zwrotce, jakby od niechcenia. I co ciekawe, lista gości, choć wydaje się spora, tak naprawdę znaczna większość tylko dodaje tu smaczku: Mes, Głośny i Knap oraz wszystkie panie robią refreny, więc na zwrotkach zostają tylko Stasiak, BRZ i Fajfer MIG. Stasiak nie zrobił niczego specjalnego - ot, niezłe wersy na jego poziomie - podobnie Fajfer. BRZ swoją stylistyką nieźle pasuje do 'Awantury', dobrze ubarwił numer. 
    No i co? No, ok. Owszem, fajne. Ale że co, miało być zajebiste? No nie bardzo. To prawda, że album płynie wraz z Madą i Kajtkiem, ale przyznam, że nie każdy podkład mi tu odpowiada (głównie Wrotas, który brzmiał mi lepiej u Knapa). Najlepsze numery? Hmmm... 'Który raz', 'Awantura', może 'Serwus hello' i 'Nie miała'. Z drugiej strony, nie mogę słuchać 'Wisełki', również słabo mi idzie z 'Whiplashem'. Dobre, ale słucham tego bez spazmów.

OCENA: 4+\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz