wtorek, 13 października 2015

KOŚCIEY - T.W.B. ERA

nielegal 2015

1. T.W.B. ERA 
2. SpajderWalker   feat. ZIOŁO  
3. Ania
4. Henryk 
5. Jagody 
6. Złote Koło   feat. MUSTAFA 
7. Dziewczyny, wianki… 
8. Niedźwiedź polarny 
9. Sto milionów 
10. Orzeł Biały 
11. Mistral 
12. Na biesiadzie

    W wakacje Kościey wydał swój kolejny album - od razu przyciąga on wzrok okładką wziętą wręcz z okładek BRAVO z lat '90. Poprzednia płyta była całkiem udana, choć nie rzuciła mnie na łopatki. Tym razem wszystko zapowiadało ciekawy album, który będzie konkretnym bengierem. 
    To nadal jest nowoczesny album, do tego produkowany przez podobne osoby, co poprzedni materiał. Oto są przede wszystkim Udar i Romański, z pomocą PMX oraz jednym podkładem od Johnny Beats. To świeże, syntetyczne podkłady, które wiercą dziury we łbie brzęczącymi basami, napierdalając po garach ciężkimi werblami, bądź rypiąc lawiną pudełkowatych uderzeń perkusji. Brzmi to wszystko bardzo przyjemnie, bo te bity mają rzeczywiście moc, nie rozwlekają, każde uderzenie jest w tempo i nie pozwala się nudzić. Faktycznie, Udar, Romański i koledzy wykonali prawdziwe bangiery, nie są to byle pedalskie (bez urazy!) zawodzenia, tylko potężna dawka adrenaliny. Tak powinien brzmieć nowoczesny hip hop - według mnie naturalnie.
    Kościey z każdą płytą jest lepszy. Do tego rozwija się lirycznie, bo oprócz świetnego płynięcia po bitach, prezentuje również niebanalne wersy na bardzo różne tematy. I choć zaczyna się doś typowym dla Kościeya bragga z setką gorących panczy, to już później mamy pełen wachlarz tematów: fascynacja Star Wars, wspominki o ludziach ze szkoły, pieniądze, seks, patriotyzm (bardzo fajnie podjęty temat w 'Orle Białym'), odosobnienie w swoim zainteresowaniu rapem 'back in the days'... Rapper nabrał dużej wprawy w żonglowaniu skojarzeniami i panczami, potrafi wypowiedzieć się ironicznie o wszystkim - również o sobie. Goście - tylko dwóch - wypadają dość nijako i w zasadzie mogłoby ich wcale nie być. Kościey panuje na albumie niepodzielnie i nie pozwolił sobie skraść show, nawet, jeśli obok stał równie ciekawy Zioło.
    Bardzo fajny album, który z każdej strony okazuje się być przemyślany i dokończony. Bardzo dobre bity, bez żadnych wpadek i tandety, a także Kościey, który jest obecnie w doskonałej formie - wszystko razem dało nam niezwykle korzystny materiał. Słucham tego, radzę również Tobie to samo.

OCENA: 5\6   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz