Wciąż mnie to zadziwia. Cztery lata temu założyłem sobie tego bloga, aby popisać sobie coś o polskim rapie. Wydobyć projekty z podziemia. Opisać legale. Pobawić się w zestawienia i statystyki. Takie tam. W najśmielszych oczekiwaniach nie sądziłem, że nie dość, że będzie to trwało tak długo, to jeszcze odniesie niemały sukces. Dlaczego ośmielam się twierdzić, że to sukces? Jest kilka powodów.
1. Wykonawcy bardzo często wrzucają recenzje na swoje profile fb - nawet ci legalnie wydający płyty. Chwalą się, bądź płaczą o niesprawiedliwości. Ale nawet ci, których płyta została tu zjechana, powinni być zadowoleni, że tu trafili. Czemu? Pacz niżej.
2. Zgadłbyś, ile unikalnych wejść podaje statystyka strony? Ja nie. I zależy od miesiąca, bo nawet w ciągu jednego roku okaże się, że w lipcu tego roku zanotowałem najniższą ilość wejść (12.171), to przecież jeszcze trzy miesiące wcześniej stronę odwiedziło 81.221 osób! Ogólnie rzadko kiedy miesiąc schodzi poniżej 30.000. To chyba dużo, jak na parszywego bloga o polskim rapie.
3. Co gorsza, znajduję w sieci cytaty z recenzji, jako wiarygodne wypowiedzi, do których piszący odnoszą się z szacunkiem. Ba, niektórzy nawet memi słowy reklamują wykonawców i produkty!
Nie mam zacięcia dziennikarskiego, nie chcę uchodzić za wyrocznię - prezentuję tu tylko swoje osobiste przemyślenia, które ktoś chce poczytać - to miłe. Śmiać mi się najczęściej chce z niespełnionych rapperów, płaczących nad marną oceną, bądź oburzonych kumpli, że 3 to mało i powinno być 10 na 6.
Tak, czasem mam dość pisania - przecież mam pracę, która mnie absorbuje, mam rodzinę, którą muszę się zająć, zwłaszcza, że żona marudzi, że chodzę ze słuchawkami po chałupie i znowu siedzę gdzie indziej, niż reszta. No i syn jakby robi się duży, koniec podstawówki to poważna rzecz, zaraz będę miał w domu gimbazę. Więc nie zdziwcie się, że czasem przez jakiś czas nie ma nowych wpisów - heloł, gdzieś tam jest życie! I nie zdziwcie się, jak któregoś pięknego dnia przestanie mi się chcieć.
Tymczasem... Otwieram piąty rok działania tego szaleństwa. Prezenty zostawcie na wycieraczce.
Tommy Boy.
Gratulacje! Jestem twoim fanem ,który przeczytał chyba wszystkie recenzje na tym blogu :D Życzę dalszej tak dobrej i owocnej pracy !
OdpowiedzUsuńDzięki 😄
UsuńZnasz się może z jakimiś rapperami osobiście i ich płyt nie opisujesz na blogu?
OdpowiedzUsuńZnam wielu rapperów, zwłaszcza tych tzw. legend sceny. Ale staram się pisać o wszystkich albumach, bo nawet jeśli kogoś lubię prywatnie, nie znaczy, że jego muzyka będzie mi odpowiadać i odwrotnie. Opisuję wszystko, ale staram się zachować maksimum obiektywizmu.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod gratulacjami. Masz bardzo dobre i lekkie pióro. A wszystko jest zwięzłe i bez cienia powszechnego dzisiaj analfabetyzmu przy próbie stworzenia zdania wielokrotnie złożonego. Z przyjemnością przeczytałem recenzję moich dwóch płyt. Mam nadzieję, że gdy wyjdzie trzecia, będziesz jeszcze czerpać przyjemność z prowadzenia tego cennego dla wszystkich bloga. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKim jesteś? :D
Usuńhaha tajemnica.
UsuńKiedy się tego dowiesz, to będzie koniec tej strony :)
OdpowiedzUsuńLepiej nie wiedzieć :D
OdpowiedzUsuń