piątek, 30 października 2015

MOSAD & KOCUR - LUDZIE-ROBOTY-SYSTEMY

Marathon 2015


1. Czysty jak łza
2. Sekator
3. Street credit   feat. HADES, KRAJNIK
4. Apollo
5. Trzy szybkie
6. Ludzie Roboty Systemy    feat. RAKRACZEJ
7. Tak jak Ty    feat. PARZEL
8. Maroko
9. Al Jazeera
10. Miejsce zbrodni
11. Marathon   feat. DIOX
12. Krótka historia czasu
13. Ultrafiolet
14. Outro

    Jak się okazuje, Mosad wyskoczył przed szereg swoich kolegów, dzięki którym wyszedł na powierzchnię. Kawałk z dioxem, czy wręcz ze szwedzkimi legendami Loop Troop dały mu niejaki fejm. Tu mamy znowu klasyczny duet - rapper i producent, czyli część Marathon Brothers, która tym razem bez Dioxa, wydała swój album.
    Kocur to kocur. Naprawdę, chłopak potrafi zrobić wyśmienite, podziemne podkłady, które fantastycznie hulają w głośnikach. Bum bapowe perkusje, świeże sample i klimat rodem z NY '94 robi tu doskonałe wrażenie. Ale nie myśl sobie, że to zwyczajne sp1200 i bit maszynka. Sir Mich dodaje czasem basu, czasem leci z trąbką - że nie wspominając już o skreczach i katach, których jest tu MULTUM. Niemalże co numer, to inny woskodrap: DJ Kebs, DJ Grubaz, DJ Falcon1, DJ Tuniziano, DJ Wojak, DJ Flip, DJ Skrusz... . Siedzisz, kiwasz głową i płyniesz z tą muzyką. Kocur ma niewypowiedzianą łatwość w składaniu hardkorowych, ciężkich, ale lotnych podkładów, które niosą rappera. Nie wiem, jak Mosad brzmiałby na kimś innym, ale z Kocurem uzupełniają się wybornie. Mnie to bierze.  
    Jaki jest Mosad? Cóż, jak sam mówi, 'to jak wejście smoka przełożone na rap'. To rapper nietuzinkowy, który swoją charyzmą i stylem umie zatuszować niedostatki techniczne - wypadanie z bitu, przestawianie akcentów i tym podobne akcje. Ale ten emce zamknie ci gębę panczami i tysiącem wersów bragga, które przesiąknięte są 'betonem na waszych blokach'. Mosad wymyka się nieco z szufladki, nie stosuje oczywistych rozwiązań i najczęstszym sposobem na wyrażenie swoich myśli jest ego trip - czyli przeskakiwanie od tematu do tematu. Mosad, pomimo wad, brzmi świeżo i bardzo dobrze. W sumie, goście średnio są potrzebni i jakby giną - najlepiej pokazał się tu Hades, nieco mniej Parzel, reszta znikła.
    Wyznam w tajemnicy, że jestem lekko zaskoczony poziomem nagrania. Mnie, staremu pierdzielowi, ten typ muzy wybitnie odpowiada. Doskonałe sample, mnóstwo skreczy, niezły w gruncie rzeczy rapper i klimat z podziemia Nju Jorka - bezcenne. Świetny album, jestem oczarowany.

OCENA: 5\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz