1. 0'7 Na Dwóch
2. Flowrider
3. To Tylko Hip-Hop feat. VIXEN, DJ ACE
4. Charlie Sheen feat. DJ ACE
5. Szczyt feat. KROOLIK UNDERWOOD
6. Blazin' feat. GEDZ, PEERZET
7. Sztorm Stulecia feat. DJ SEB
8. Rockstars feat. PTP, TOMSON
9. Nim Nastanie Świt feat. KROOLIK UNDERWOOD
10. Poczuj... feat. KROOLIK UNDERWOOD
11. 1984 feat. MY-KEY
Porozumienie ponad miastami jest dziełem samego Ryszarda Pejowskiego. Poznański Kobra i znany z białostockiego składu Fabuła Bezczel połączyli siły, żeby rozrobić tutaj trzyczwartówkę na dwóch. Pierwsze, co usłyszałem, to singlowy 'Flowrider', który mnie powalił, dlatego zacząłem się spodziewać czegoś lepszego, niż dostawałem w tym roku...
Jeszcze bardziej zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem, że ten banger popełniony został przez SoDrumatic, który kojarzy mi się raczej z tandetnymi i plastikowymi podkładami typu Drake i inne pomioty w tym stylu. A tutaj? Przyznam, że prawie zmieniłem zdanie na temat tego producenta - pomyślałem, że to może dotychczas sami emce wybierali sobie jego najchujowsze bity, aby być bardziej hamerykańscy... A Kobra i Bezczel wzięli tę lepszą część i super. No, ale dostałem syfiasty 'Szczyt' i kilka innych gniotów... Poza SoDrumatic, podkłady dali jeszcze NNFOF i Donatan - po jednym, bo to SoDrumatic dzierży tu pałeczkę pierwszeństwa za konsoletą. Muza jest energiczna i mocno wrzyna się w uszy. Przede wszystkim 'Flowrider' - wg mnie jeden z kawałków roku.
Kobra i Bezczel mają skillsy, teksty i flow. Wszystko brzmi dobrze, nie ma wpadek na bicie, działa chemia między chłopakami a producentem. Wszystko gra. Nie do końca pojmuję wjeżdżanie w klimaty wizkhalifowo-drejkowe, ale komuś może to się podoba... Dlatego nie zawsze odpowiadają mi wejścia Kroolika, bo to wali gimbusem na odległość, a My-Key to już kurwa szczyt wycia. Całkiem nieźle wypadli PTP, mógł być Vixen - reszty nie zauważyłem... Niestety, poza Flowriderem ciężko znaleźć coś w klimacie...
No i wbrew oczekiwaniom, dostałem marną płytę. Gdyby nie wspominany tyle razy Flowrider, płyta ledwo wyrobiłaby się na 2. Początek był niezły, ale od kawałka nr 5 płyta spada na jakości na łeb na szyję. Coraz więcej ścierwa w stylu lilłejnowych kurwów na naszej scenie... I denerwuje mnie to nieziemsko, bo Kobry i Bezczela można posłuchać, ale nie na tych bitach i z tym pianiem na wokalach. Zapętlę sobie singla i na tym zakończę przygodę z płytą. Mam kaca po tej flaszce...
OCENA: 3-\6
Wszystko na opak. SoDrumatic jest w tej chwili najlepszym producentem w kraju - jednak na tych bengerach i flowriderach mnie jakoś nie podchodzi. Kroolik też jest spoko. A PTP nie.
OdpowiedzUsuńnie trawię większości Sodrumaticowych produkcji... Ja jestem wychowany na Golden Erze, przełomie lat '80 i '90 i takie rzeczy mi zupełnie nie wchodzą...
OdpowiedzUsuń