1. Pamiętacie?
2. Mówisz I Masz
3. Sen
4. Wierzę, Że... feat. ZIP SKŁAD
5. Nowa Droga feat. NATALIA
6. W Wyjątkowych Okolicznościach
7. Halabardy
8. Chcesz Być Taki feat. PEJA
9. Bezsenne Noce
10. Zostaw To feat. HEMP GRU
11. Biznesmeni - Skit
12. Interesy
13. We Własnej Osobie - Skit
14. Krew Ziemi Sól
15. Uważaj Jak Tańczysz feat. DEKADENCJA
16. Pewnego Dnia
17. Damy Radę feat. IZA PUK
18. Powinnaś feat. MOR W.A.
19. Bez Żadnej Kopii - Skit
20. Nie Bój Się Zmiany Na Lepsze feat. SOUNDKAIL, FU
Po dwóch latach od debiutu, Jędker i Sokół wydają drugi album. Okazała się olbrzymim hitem, zwłaszcza 'Damy radę' i kilka innych singli. Nie ma co, to klasyk pełną gębą, chociaż to kolejne płyty zdobyły złoto, a nie 'We Własnej Osobie'...
Muzykę robiła wierchuszka ówczesnej sceny rapowej: Waco, DJ 600V, LA z White House, DJ Deszczu Strugi, Karton, Noon, DJ Decks i francuski duet Reego & Doltz, spod którego łapek pochodzi największy hicior: 'Damy radę'. W zasadzie bity wychodzą trochę poza ramy ówczesnej stylistyki i to sprawia, że brzmienie ma wielką siłę, bo do dziś się nie przeżyło i brzmi bardzo porządnie. Nie wszystkie bity to totalne bangery, ale większość zachowała świeżość do dziś.
2002 to jeszcze rok, kiedy Jędker nie miał odpałów w stronę psycho-dicho, a Sokół zaczął objawiać swój talent do pisania rymów w całej okazałości. Trochę dziwi gościnny występ Peji - w zasadzie Rychu da Peya nie do Poznania (nomen omen - ale mi się pancz udał, ghehuehue) w refrenie leci... Pomyłką jest tylko sepleniący występ Dekadencji, choć sam trak nie jest zły. Zbędny tez wydaje mi się kawałek z Morwą, ale za to bardzo udany jest 'Nie bój się zmiany na lepsze' z francuskim Soundkail, nawet Fu mnie tam nie mierził...
Co by nie mówić, to ten album był jednym z najlepszych krążków w 2002, a jeśli zachowuje świeżość do dziś, znaczy, że to prawdziwy klasyk. I w zasadzie była to najlepsza płyta WWO, kolejne, pomimo, że złote, nie były już takie udane. Nawet dziś dałbym 4+, ale...
PŁYTY STARSZE NIŻ 2005 NIE PODLEGAJĄ OCENIE
Płyta mistrz i klasyk, na zawsze.
OdpowiedzUsuń