czwartek, 28 czerwca 2012

WIZJONER - PONO

Creative Music 2012

1  Intro                                               
2  Hey Przygodo                                       
3  Bańka      feat. FU                                         
4  Żelazna Wola   feat. ALBERT 'DRAGON' SOSNOWSKI                                       
5  Jestem Wolny                                      
6  Wizjoner                                         
7  Protoplasta Stylu    feat. PEWNA POZYCJA                               
8  Skit                                             
9  Oddech                                         
10  Stan Umysłu   feat. SPALTO, KAZAN                        
11  Podejście                                  
12  Schemat  feat. ZARYS ZDARZEŃ                                  
13  Istota                                 
14  Bezwarunkowo                       
15  Outro

    Pono to ciekawa postać na naszej scenie. Zip, ale taki bardziej ogarnięty, jednak jako rapper mało charyzmatyczny i ciekawy, potrafi jednak przyciągnąć. Jego trzeci solowy album miał być swoistą promocją młodych talentów i słusznych wizji...
    Okładka jest wyjątkowo oszczędna, nie ma żadnych kredytów, poza tytułami kawałków i znaczkami patronów medialnych. A szkoda, bo część kawałków wyprodukowali młodzi, nieznani producenci, wyłonieni w ramach konkursu. Są to 7th Swordsman i Piotr Skotnicki. A podkłady są bardzo porządne - lekko jazzujące, z fajnym feelingiem, bez zbędnych, plastikowych udziwniaczy. Soczyste sample, brudy czarnej płyty, żywy bas... Fajne. A zwłaszcza piękny podkład do 'Hej przygodo'
    Sam Pono, jak już wspomniałem, nie jest za to fajny. Mimo dobrych bitów często się na nich nie wyrabia i kaleczy. Ambitna muza nieco przerosła możliwości Syna Alka, ale nie sprawia to bynajmniej, że chcesz wyłączyć tę płytę i pozbyć się jej. Goście też są przeciętni, chociaż Fu zadziwił mnie tym, że można było zrozumieć każde słowo - pojechał wyjątkowo porządnie. Za to Dragon Sosnowski wypadł znacznie lepiej od tych wszystkich Zarysów i Spaltów...
    Może to dziwne, ale jedynym określeniem, jakie przychodzi mi do głowy to, że jest to płyta... ciekawa. Początek jest nawet bardzo dobry, po połowie ciśnienie spada i przestałem być taki głupio uśmiechnięty, zająłem się czym innym, bo muza zaczęła mnie omijać. Nie zmienia to faktu, że jest to jedna z lepszych pozycji w 2012, tym bardziej, że prawie po pół roku nie znalazłem jeszcze żadnej płyty na piątkę...

OCENA: 4+\6


5 komentarzy:

  1. Żadnej płyty na 5 ? Oczywiście VNM i jego "Etenszyn Drimz Kamyn Tru".

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu nie ma żadnych nowych wpisów ? zawsze taka częsta aktualizacja, a teraz taki zastój :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest jednak kilka dobrych płyt w tym roku, mylisz się... I zdecydowanie nie ma wśród nich Pona.

    btw teraz pojadę psychofanami Kaabana - EJ ZRECENZUJ MC SILKA I WRZUĆ NA STRONKE LINKA DO ZASSANIA

    OdpowiedzUsuń
  4. mamuzz: 3W mam i niebawem wrzucę reckę, a zastój, bo mnie nie było przez 2 tygodnie w domu :) - już nadrabiam.
    Kociek: błagam, VNM nie da się słuchać...
    Kruk: owszem, wreszcie kilka dobrych płyt znalazłem :) A Silka niestety nie posiadam...

    OdpowiedzUsuń