1. Intro
2. Cięty Język
3. ...A Ja Mam
4. Sam To Sprawdź feat. BRZUCH, JARECKI
5. O Coś Mi Chodzi
6. Ślepy Los feat. DZK MIEJSKI KRUK
7. Surowe Bragga
8. Patrzę
9. Dziki Pęd
10. Szef Kuchni
11. Więcej Luzu
12. Gadu Gadu
13. Zabieram Mikrofony
14. Spontan Joint feat. OKOLICZNY ELEMENT
Opole prawdziwym hip hopem stoi, rzec by można. Ematei Duch, dość przypadkiem po jakimś koncercie, dostał się więc do wytwórni DJ Feel-X'a, która ma wydawać nieodkryte jeszcze pokłady hip hopu w Polsce. Zatem uważać należy, że będzie to płyta wyjątkowa i niezwykle ambitna.
Kogo mamy u Filiksa w wytwórni na bitach? Jest Emens i Młody, którzy odpowiadają za większość produkcji oraz Mejdej, Nowok, Timothy Drake, a także DJ Brk. Wszyscy robią muzę raczej klasyczną w brzmieniu, czyli tzw. standardy: bum klap bubum bum klap, sample i spora ilość drapania płyt, wykonana przez DJ BRK, DJ Muniek, DJ Element, DJ Feel-X, DJ Uzik i Mejdej. Nie powiem że sfera muzyczna albumu jest jakaś szczególnie odświeżająca, czy zaskakująca... Nieee, w sumie rzec można, że sztampa. Niby są w porządku, ale to zupełnie nie buja w większości przypadków... Są takie klasyki trochę nowsze, są i takie wyjęte z 1992 od Timothy Drake'a, które równie dobrze mogłyby być zabrane z płyty Funkdoobiest...
Trochę do tego 'niebujania' przyczynia się sam Ematei, którego ulubionym stylem jest bragga, co rzuca się w uszy od początku. Niestety, nie ma on oszałamiających panczy, ani wersów, jakie walą w pysk. Flow czasem kuleje, Ematei niby przyspiesza i zwalnia, ale przy tym nie mieści się w bicie - no ok, 'Szef kuchni' dopracowany jest bardzo dobrze, ale większość kawałków ma potknięcia. A teksty są... i tyle. Bragga ma być niesamowita, bragga ma zadziwiać kunsztem, ale Ematei nie ma się specjalnie czym chwalić - najprostsze porównania, przewidywalne rymy... W zasadzie najlepsze kawałki są z gośćmi: 'Sam to sprawdź' z niezłym wejściem Jareckiego i 'Spontan joint' z OE.
Najlepiej prezentują się tu DJe, co do tego nie ma wątpliwości. Bity? Niektóre lepsze, niektóre gorsze, taki powrót do Złotej Ery, ale bez podniety. Ku rozczarowaniu, najgorszą częścią płyty jest sam emce, który jest mało wyjątkowy i nie ma rymów, po których będę zbierał szczękę z podłogi. Nie ma, a jest to bragga i powinno mnie powalić serią sierpowych... Przeciętna płyta.
OCENA: 3\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz