1.Niebo
2.Anonimowy Muzyk feat. KACEZET
3.Pionier
4.Backstage
5.Miejski Delikates feat. ŚLIWA
6.Nowa Epoka feat. ERO
7.Za Wszystko
8.Przystanek ZIEMIA feat. BAS TAJPAN
9.Miałem Szczęście feat. ONAR
10.Ponaddźwiękowy
11.Słaby Punkt
12.Drzwi Otwarte
13.B.O.R feat. GEDZ
14.Słyszałem o... feat. KALI
15.W Ciemno feat. JONGMEN, HUDY HZD, JASIEK MBH, ONEK87
16.Nie Mam Wyrzutów Sumienia feat. O.S.T.R.
17.W Drodze Do Lepszego Jutra
Kurwa, Paluch w Diil Gangu? Niga pliz. Co to jest? Miałem tylko nadzieję, że nie będzie to oznaczać zwrotu w stronę szalonej gangsterki. Za bardzo lubię Palucha, żeby to przełknąć. Ale rzut oka na traklistę i stwierdziłem, że może nie będzie tak źle...
Paluch uwielbia syntetyczne brzmienie i nie wiem, jak on to robi, ale jest to jeden z nielicznych wykonawców, których da się w tej manierze słuchać. Dobiera takie podkłady, tak energiczne i tak pasujące do swojego stylu, że ta syntetyczność zupełnie nie przeszkadza, co więcej, napędza tempo płyty. Tym razem do bitów usiedli Matheo, Julas, Donatan, SoDrumatic, Mikser i Ostry. Nawet SoDrumatic, którego produkcji zazwyczaj nie cierpię, dał całkiem porządne traki, choć i tak te z gorszych :P Może troszkę brakuje mi skreczy, ale ja stary jestem i może mam jakieś zwapniałe przyzwyczajenia...
Paluch nadal napierdala wersami w łeb, łupie panczami i spostrzeżeniami, którym nie da się odmówić prawdy. On w zasadzie ma w dupie, co ktoś sobie pomyśli - wie, że jest niezły i jedzie do przodu. Jebać słabych, jebać kłamstwo, jebać problemy, jebać idiotów - to wydają się być jego wyznaczniki. Trochę ta 'prawilność' mi zgrzytnęła, kiedy po kawałku ze Śliwą (kiedy, zanim sprawdziłem okładkę, pomyślałem, że Peja przechodzi znowu mutację) nastąpił kolejny, gdzie
Paluch zjechał młodych Mc, którzy kopiują starszych raperów... Coś mi tu nie gra. Poza Śliwą, reszta gości ogarnia majki... różnie. Onar wyraźnie ma zadyszkę i nie nadąża, Kacezet i Bas Tajpan ragują sobie całkiem przyjemnie, Ero porządnie, acz bez fajerwerków, Gedz zaczyna pozbywać się swojej pedalskiej maniery rymowania, co wychodzi mu tylko na dobre, Kali zdecydowanie za mało wykorzystany, choć brzmi naprawdę fajnie, Ostry, który pojawił się tu znienacka i pozamiatał, no i Diil Gang, którego reprezentanci dali naprawdę niezły popis umiejętności: nie tylko Jasiek i Hudy, o których wiadomo, że wiedzą, co się robi z majkiem, ale i mniej 'fejmowi' Jongmen i Onek pokazali skillsy.
Może nie znalazłem się w 'niebie', ale dostałem to, czego chciałem. Mocno łupiący wersami Paluch, ciężko chodzące, nowoczesne bity, konkretny przypierdol. Jeb w banię. Paluch znowu dał radę nagrać jeden z lepszych albumów roku, producenci dali radę, większość gości też dała (poza Onarem i zrzynką Śliwy z Peji). Dzięki czemu mamy kolejny świetny album. Pod koniec 2012, rok zaczyna nam się rozwijać, bo wychodzą coraz to lepsze płyty :)
OCENA: 5-\6
Eee, wtf z tym Diil Gangiem? On kuma się z nimi przecież już od dawna, a płytę wydał w swojej wytwórni B.O.R., którą ma już od dawna.
OdpowiedzUsuńI nie rozumiem bez kitu niechęci do SoDrumatica, przecież to mega utalentowany gość.
Na płycie jest pełno labeli Diil i wyszło to w Diil - tak mówi okładka... Ja wiem, że oni byli skumani, ale to jest pierwsze wydawnictwo Palucha, gdzie jest ta współpraca aż tak widoczna - wcześniej te Diile były mikre i nie było Diilowych gości - a ich się bałem najbardziej - na szczęście Paluch wybrał tych lepszych...
OdpowiedzUsuńA co do So Drumatica - może i jest utalentowany, ja mu talentu nie odmawiam, ale drażnią mnie te bity jak cholera - niektóre mniej, niektóre bardziej, dość, że ten jego klimat mnie irytuje. Nawet nie wiem czemu, może za bardzo plasticzane... Bobera też mi ciężko znieść, a to podobne.