1. Na złej drodze do lepszych czasów
2. Gdzieś między ziemią a niebem
3. Rzadko się widujemy feat. JAZZY
4. Długodystansowiec feat. RASL, TE-TRIS
5. Księżyc i gwiazdy
6. Uwolnij myśli feat. HAJU, MUSTAFA
7. Chciałem, żeby tak wyszło
8. Reżyser
9. Nie chcę wracać do domu
10. Nieobecni feat. MAŁPA, EM
11. Młodzi spragnieni
12. Nie wiem, nie znam, nie słyszałem
13. Rozterki rapera niepopularnego feat. PEERZET
14. Opowieść o tym, co tu jeszcze się nie dzieje
Prys to gostek niepozorny, o którym słychać co jakiś czas, siedzi w rapie ponad dekadę, a nie nagrał jeszcze żadnej płyty. Tym razem jednak trafił pod skrzydła warszawskiego Tu Wolno Palić, gdzie płytę wydał Jeżozwierz, ale... Prys to zupełnie inna jazda. Zdecydowanie.
Hardkor? Nieee... to nie ten klimat. Bity Świętego i Stony przenoszą nas raczej na słoneczne plaże Kalifornii, niż do mrocznych piwnic Wrocławia. Czilaut i laidbek, producenci nie boją zwolnić, zapodać lekkich i bujających sampli, na wolno toczących się perkusjach. W dwóch trakach na talerzach tną DJ DBT i DJ Tort, ale nie oszukujmy się, jest to sprawa marginalna.
Do tego klimatu pasuje Prys idealnie. Rymuje dość swobodnie, bez napinania się - po prostu leci z tym funkowym bitem. A nawet czasem próbuje śpiewać w refrenach, co zresztą całkiem nieźle mu wychodzi. Ma luźny, czilautowy styl i wyraźnie mu to odpowiada, a płyt ana tym zyskuje. Mankamentem jest to, że nie pamiętam kompletnie żadnego wersu. Teksty nie są złe, ale zupełnie nic nie zostaje w głowie. Tak, jakbym słuchał, nie wiem, trąbki, czy skrzypiec. Nieliczni goście również dostosowali się do lekkich klimatów i pozostali równie niezauważalni. No, może Haju mnie bardziej przykuł do głośnika...
To idealna płyta do puszczenia w tle, kiedy coś robisz. Przelatuje przez uszy, choć wcale nie jest to słaby krążek - tyle, że brakuje tu jakiegoś pierdolnięcia, które by słuchacza zaintrygowało. Najlepsze chyba jest 'Nie wiem, nie znam, nie słyszałem ', ale ogólnie całość trzyma podobny poziom.
OCENA: 4-\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz