1. Rekontakt
2. Nie słuchaj
3. Niemiłość feat. PEZET
4. Róża wiatrów
5. Veto feat. ŁONA
6. Pompuj pompuj
7. Zawód piosenkarz
8. Kuszenie
9. Jeszcze raz feat. EMILYROSE
10. Misz masz
11. Stroboskopy
12. Nastroje feat. LILU
13. Straty po obu stronach
14. Sory feat. GRIZZLEE
15. Jak jest?
Oczekiwania były tak ogromne, że kiedy płyta ujrzała światło dzienne, to sprzedaż wysyłkowa zdecydowanie nie nadążała z obrabianiem wszelkich zamówień, płynących dosłownie zewsząd. Od 'Receptury' minęło 7 lat, Rahim jest mniej aktywny, Fokus za to bardziej, ale zagubił gdzieś świeżość. Po kawałku singlowym zacząłem mieć jednak spore nadzieje na... 'rekontakt'.
Bo jeżeli 'świeżość' to nie jest słowo, którym można określić muzykę na tej płycie, to jakim można innym? DiNO i DonDe wykonali kawał świetnej roboty, produkując progresywne kawałki, pełne energii, ale i tajemniczości, doskonale pasującej do założenia całości. Nie jest to grajm, ani żadne diskotechno w stylu nowy Pezet albo Kobra i Bezczel - to nowocześnie zagrane kawałki, które, owszem, mają sporą dozę elektroniki, ale ona nie dominuje, tylko uzupełnia. DiNO i DonDe znaleźli złoty środek na połączenie korzeni z przyszłością i zrobili na wskroś nowoczesną muzykę, która nie przeraża natężeniem brzęczenia i rzężenia, tylko jest doskonałym tłem dla emce.
Rahim i Fokus. Dwa style, tak różne, a pasują do siebie. Wydaje mi się, że Rahim wypada nieco lepiej, chociaż przyznam, że Fokus objawia się w nieco lepszym stylu, niż na zeszłorocznej solówce. Nie zrozumcie mnie źle, nadal obaj zjadają większość sceny nowatorskim podejściem i rozpoznawalnością stylu, ale jak na siebie, taki np. Fokus miał lepsze wejścia. Czasem nie bardzo wiadomo, o co im chodzi, ale i tak ogarniają majka lepiej, niż ostatnio, mimo, że na pewno można się czegoś czepnąć (choć Rahim jest wszechstronniejszy i brzmi lepiej). Zaproszeni na płytę goście, choć jest ich mało, dodają smaku (Smoku?) do tej całej zupy. Łona doskonale wczuł się w, obcy dla siebie, co by nie mówić, klimat i pokazał (znowu?), że jest świetny. Pezet, gdyby dostał taką muzykę (zamiast tej z 'Radio Pezet'), wyszłoby to na pewno o wiele lepiej. Śpiewające dziewczęta osładzają surowość pomysłu, choć Lilu jest na pewno za mało wykorzystana (if you know what I mean). No i na koniec toastujący Grizzlee wprowadza powiew Jamajki na pole bitwy, nawet jeśli Rahim uprzednio próbuje rege wajbów (całkiem nieźle nawet).
Już samo wydanie płyty zaskakuje - ascetyczne zewnętrze rozkłada się w trójwymiarowych rycerzy, czekających na (re)kontakt pośród swoich armii. Nie ma zbędnych zdjęć, propsów, podziękowań. Po co? Są tytuły, producenci i obrazy. Starczy. No cóż. Nie lubię zachwycać się płytami, okrzyczanymi hitem, zanim jeszcze wyszły, ale... Nie mogę tego nie zrobić. Bardzo mi przykro, ale chłopaki rozwalili system. 'Rekontakt' może do kogoś nie trafić, zgadzam się. Można mówić, że to na fali 'Jestem bogiem' zarobią krocie na płycie. Ale nie da się powiedzieć, że jest to słaba płyta, zwłaszcza w sferze muzycznej. Do mnie jednak to trafia i mówię, że jest to świetna płyta. Co więcej, jedna z najlepszych w tym roku! I możecie sobie płakać i mówić, że zwariowałem.
OCENA: 6-\6
Jedna z lepszych płyt tego roku.
OdpowiedzUsuńJak zazwyczaj zgadzam się z twoimi recenzjami, to tu nie rozumiem cię totalnie. Jak temu można dać 6- a Biszowi albo 3W 5, a Kamelowi który zrobił zdecydowanie lepszą płytę na elektronicznych bitach 4? I napisz recenzję "Sygnału" Planeta ANM jakbyś mógł, bo jestem ciekawy jak tą płytę ocenisz, bo wg mnie jedna z najlepszych podziemnych i w ogóle polskich rapowych produkcji.
OdpowiedzUsuńmówię, że zwariowałem... Planetę zaciągam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna, rafna recenzja, a płyta powalająca...
OdpowiedzUsuń