1. Intro
2. Ghetto Sound feat. ANGELA WYNAR
3. Kocham Nienawidzę feat. KALI
4. Nasz Teren
5. Miasto Boga feat. BAS TAJPAN, BOB ONE
6. My Palimy Sobie Tylko
7. Chodź Ze Mną
8. Rewolta
9. Bomboclat feat. DAWIDZIOR, BILON
10. Plastik
11. Znów Nastała Noc
12. Szukamy Miłości feat. ASTEYA, AICHA
13. Łapiemy Promienie Słońca
14. Posłuchaj Mnie Dziś Tylko Raz feat. KALI, ANGELA WYNAR
15. Pochodnia feat. ASTEYA, AICHA
16. Ghetto Sound Remix
17. Outro
Okładka w stylistyce GTA, tytuł 'Ghetto Sound' - to nie jest to, co mnie może przyciągnąć do płyty. Owszem, lubię GTA. Owszem, ghetto sound, czemu nie, ale w Polsce getto to zdechło w 1943, zrównane z ziemią przez hitlerowców. Kacper, członek Hipotonii, wydał właśnie swoją solówkę, łącząc tu uliczny styl z dźwiękami ragga. Czy to jest to świeższe podejście do ulicy w polskim rapie, którego oczekuję?
Oprawą muzyczną zajął się Fuso, znany m.in. z produkcji dla Hemp Gru, ale dwa kawałki wypełzły również z komputera I'Scream. Na talerzach dograł się sam DJ Feel-X, chociaż nie wypuścił on tego w swojej 'nowatorskiej' wytwórni. Muza to ciężki klimat, z mocnymi bitami, wajbem z zapyziałych przedmieść Kingston, gdzie szczekanie pistoletów miesza się z okrzykami wściekłości. Trochę klubowych bangerów, trochę agresywnych toasterskich podkładów - przyznam, że Fuso wykonał kawał dobrej roboty - bo to, co dostajemy, to jest dokładnie to, co zapowiadano.
Kacper się stara, to trzeba mu przyznać. Nareszcie jest ktoś, kto nie jedzie tych ulicznych pierdół tym samym, monotonnym i groźnym, koślawym flow. Kacper ma dość unikalny styl, który wyróżnia go spośród tych wszystkich uliczników od kalki ciśniętych. Nie powiem, że teksty są odkrywcze i nowatorskie, broń Boże, to nadal uliczna sztampa. Wiecie, jebać policję, prawda, jaranie, ciężkie życie na familokach... Ale tutaj liczy się sposób podania tych słów - a Kacper się wyróżnia. Zaprosił na płytę kilku ragga wyjadaczy oraz uznanych uliczników i cała płyta się toczy bardzo udanie.
Powiedziałbym nawet, że nad wyraz udanie i Kacper pozytywnie mnie zaskoczył swoim albumem. Takie połączenie ulicy z ragga zdało w tym wypadku egzamin. cieszę się, że Fuso pokazał, że nie musi robić tylko tych przyjebanych, mułowatych bitów pod wylewane żale ulicznych raperów. Nie spodziewałem się, że to powiem, ale... podoba mi się ta płyta.
OCENA: 4+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz