1. Intro
2. My Life feat. WIEWIÓR, BOLO
3. Powrót feat. SZYMS
4. Koniec Kopalni
5. What
6. Może feat. DJ KUART
7. Wojownicy Rapu feat. STIWEN, DJ JAHID
8. Nie Pytaj Mnie feat. OZM, GIGI, DJ KUART
9. Niezapomniani
10. Heaven (Skit)
11. Na Rozstaju Dróg feat. DJ JAHID
12. Different Places, One Hip-Hop feat. FALLENKZ, FADRC, BES, DE2S, DJ KUART
13. Gdy Odejdziesz feat. GIGI, EMESTE
14. Tin tin tin feat. DJ KUART
15. Holidayz feat. MADI SIMMONS
16. Pozytywne Wibracje feat. RAZY DWA, STIWEN, DJ JAHID
17. Zło (Skit)
18. Druga Strona
19. Livin La Vida Loca feat. DJ KUART
20. Outro feat. DJ JAHID
Kwiata możecie znać z nagrań wrocławskiego składu Otoczeni Stylem. Ale wcale nie musicie, bo nie jest to zespół bardzo znany na szerokiej scenie ogólnokrajowej. I teraz (no, w sierpniu), jeden z członków OS, Kwiat właśnie, postanowił wypuścić swój solowy album, stawiając słuchacza na rozstaju dróg: i pod względem muzycznym, i pod względem lirycznym, a także... geograficznym.
Akurat zróżnicowanie muzycznie, to nie tutaj. Większość podkładów zrobiona jest w klasycznym stylu, taki bardziej początek XXI wieku - czyli jeszcze bez plastikowej tandety, z samplami i unowocześnionym brzmieniem. Atutem jednak tutaj jest praca djów - ale to żadna zasługa Kwiata, prawda? Jednak znalazłem parę dobrych traków: 'Tin tin tin', 'Different places, same hip hop', skit 'Zło', 'Nie pytaj mnie'.
Zróżnicowanie liryczne? Hmmm... wtedy przede wszystkim, kiedy wystepują goście - wszyscy jak jeden mąż, zjadający Kwiata na starcie. Bo Kwiat, niestety, nie jest dobrym rapperem, by nie rzec w ogóle marnym. Sadzi kwadraty niemożliwe, teksty zaś, mocno proste i prostolinijne, choć poruszają wiele tematów (i to jest jedyna tu różnorodność), nie zostają w głowie, a czasem wywołują lekkie zażenowanie. Było kilka takich kawałków, że musiałem je przełączyć, bo nie dawałem rady - np. koszmarny 'Wojownicy rapu'. Pozytywy? Zwrotka OzM w niezłym kawałku 'Nie pytaj mnie', zagraniczne featuringi gości z Francji, Chile, Czech i Grecji - przyznam, że taki międzynarodowy posse track robi wrażenie.
Ogólnie to bardzo męcząca płyta. Kilka ciekawych momentów nie załatwiają sprawy, słucha się tego bez przyjemności. Zostawiłbym dosłownie 3-4 traki - wyszła by całkiem wypasiona epka. A tak - nie wystająca poza mętne wody podziemia płytka.
OCENA: 3\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz