środa, 17 grudnia 2014

BUCZER - EMOCJE

Detox 2014

1. Realistyczny Sen
2. Miejsca
3. Emocje   feat. ZELO
4. Co Za Dużo
5. Mrok   feat. ANGIE
6. Mogę
7. Niepewność   feat. KROOLIK UNDERWOOD
8. Love Song
9. Bekstejdż    feat. ZELO
10. Stare Zdjęcia
11. Jedna Szansa
12. Co Zostanie Po Mnie    feat. MEG
13. Próbują
14. Niedostosowani   feat. RAS LUTA
15. Zwykły Chłopak
16. Życie   feat. LUKA

    To ma być najbardziej szczery album w dyskografii Buczera. Przedstawiciel PTP mówi, że zwolnił tempo, osiadł nieco i wypuścił bardzo przemyślany krążek o emocjach, które targały jego życiem przez ostatnich parę lat. Faktycznie, okładka pełna jest emocji, każdy kawałek ma swoja własna grafikę. Tylko czy ten album trafi w ucho, czy wypadnie drugim...
    Buczer poszedł na współpracę z kilkoma producentami, którzy wykonują bardzo nowoczesne, trapowe bity. Po kilka podkładów oddali Lucesh i Melobeats i to oni wyznaczają kurs swoimi oszczędnymi, klapiącymi perkusjami, których głównym markerem są setki hajhetów. Na tych pudełkowych werblach pobrzękują komputerowe basy i melodyjki z syntezatorów. Po dwa numery pochodzą od Juicy'ego i Świerzby - te, które zrobił Juicy ('Co za dużo' i 'Życie') są chyba najlepsze na tym krążku - mają fajny wajb i nieźle kręcą - zwłaszcza 'Co za dużo' ze świetną pracą DJ Soiny. Cała reszta to Peter, Talar, Jędras, Sebastian Tomczyk i Johnny - jest tu dość różnie - mało jest bangerów ('Mogę' Petera, 'Bekstejdż' Melo, czy 'Próbuj' Świerzby), większość bitów ogólnie leci na emocjach tych bardziej sentymentalnych, niż mocnych. I tylko jeden jedyny numer wymyka się poza konwencję: to wybitnie klasyczny 'Niedostosowani' Tomczyka, który brzmi jak wyjęty z lat '90. Dla odmiany Jędras w 'Jednej szansie' poszedł wręcz w techno. Z tego wynika, że muza jest tu zupełnie nowoczesna (z jednym wyjątkiem), ale dość zróżnicowana. Jednak nie powiem, abym był specjalnie urzeczony klimatem, raczej jest nie najgorzej. 
     Zawsze lubiłem Buczera, bo ten koleś pasuje na te crunki i trapy, jakby jego matka słuchała tych rzeczy z nim w ciąży. Choć to oczywiście niemożliwe, to coś w tym jest, bo rapper ma świetne wyczucie połamanych bitów. Nieco zachrypnięty wokal w momentach pasji i tam, gdzie wchodzą pancze, lżejszy podczas rozkminek życiowych... Buczer mi się nie nudzi. Jednak jest w tym wszystkim coś, co nie pozwalało mi się w pełni cieszyć tym, co Buczer wyskrobał. Może nie chodzi tu o zbytni ekshibicjonizm, bo wszystkie teksty opowiadają o samym Buczerze - nawet jeśli daje on pancze w kierunku słabych i hejterów. Wszystko jest ok, ale trochę bez wyrazu. Może rapper zbyt przeładował emocjami ten album, a może to są na tyle jego prywatne emocje, że do mnie słabo docierały. Nie wiem, ale zupełnie nie odczuwałem tych stanów, jakie przedstawiał mi Buczer. Do tego goście, którzy odgrywają zupełnie marginalną rolę - z wyjątkiem Ras Luty, z którym obaj stworzyli fajny, bujający numer. Owszem, wpadło mi tu w ucho kilka niezłych kawałków, ale to nadal nie jest to, czego oczekiwałem po szumnych zapowiedziach i poprzednich albumach.
    Buczer spuścił z tonu, przestał szarżować, co sprawiło, że przeszedłem obok tego albumu trochę obok. Podobają mi się 'Co za dużo', 'Niepewność', 'Bekstejdż', czy 'Niedostosowani', ale to nawet nie jest nic takiego, co wrzuciłbym na powerplay do mojego odtwarzacza. Chciałoby się powiedzieć - 'Zwykły chłopak', zwykła płyta.

OCENA: 3+\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz