poniedziałek, 1 grudnia 2014

TO WŁAŚNIE MY - OSIEDLOWY DIALEKT

Ciemna Strona 2014

1. Intro 
2. Dla Ciebie   feat. ALICJA WOJTCZAK
3. Brakuje Mi Tego   feat. SOSEN
4. Nie Kojarz Mnie Z Tym   feat. MŁODZIAN, HALNY ZSM
5. Wszystko Się Ułoży   feat. HZOP, MARCINEK 3Z
6. Pełno Takich   feat. NIETOPERZ SGP, INKG KRYPTONIM, BILET MS
7. Ile Razy   feat. BONUS RPK, PUMBA KRYPTONIM
8. Życie Nauczyło   feat. LEGIONOWSKI STYL, JACOL PP
9. Odpręż Się
10. Co Powiesz   feat. KARAT NM
11. Napad
12. Od Urodzenia   feat. ENER
13. Nie Zapomnij Pamiętać
14. Tu I Teraz 
15. Podziemne Zebranie 2   feat. PATRYK BWS, POETA, MARCINEK 3Z, DAMIAN WSM, CZERWOS, TABOR, ARTURO
16. Jedna Z Wielu 
17. To Coś Więcej
18. Człowiekiem Dla Człowieka 
19. Co Przyniesie Nowy Dzień   feat. BEŁDOL
20. Outro  

     TWM działa na warszawskiej scenie już chyba z dekadę. Picek, Łapa i Czerwin, po wielu latach siedzenia w undergroundzie, wydali wreszcie swoją debiutancką płytę w ramach ciemnej Strony. Jak domyślac się można, jest to rap uliczny, w którym ja osobiście szukam zazwyczaj czegoś nowego, jakiegoś świeżego spojrzenia. Czy dostałem? 
     Jakie podkłady robi Picek, który jest odpowiedzialny za brzmienie albumu? Na pewno są to nowoczesne bity, oparte na mocnych bębnach, czasem z olbrzymią ilością hajhetów, czasem zupełnie klasycznych. Na całe szczęście, nie jest to w większości typowa, uliczna masówka z rzewnymi skrzypcami i pianinkami. Picek umie wyprodukować miły dla ucha klasyczny podkład, czasem wejdzie z czymś ocierającym się o njuskul, czy trapy, ale bez przekraczania pewnych granic. Często zatrudniany jest tu DJ Danek, co świetnie robi nagraniom. Mamy tu więc spokojny klasyczny hip hop w nowojorskim stylu (może nieco w stronę QB), bez żadnych udziwnień i szaleństw. Taki tradycyjny rap, raz uliczny, raz nie. Szału nie ma, ale jest ok. Podobają mi się bity do 'Życie nauczyło', może do 'Co powiesz' - ale pamiętajmy, że mówię tylko o muzyce.
    Co do rapperów, opis muzyki idealnie pasuje również do nich. TWM są do bólu poprawni i zwyczajni. Słychać to również w porównaniu z licznymi gośćmi, których ciężko odróżnić, bo wszyscy są dokładnie tacy sami i zlewają się w jedną uliczną paplaninę. Chcesz nowego spojrzenia na rap uliczny? To weź inną płytę, bo znajdziemy tu dokładnie to samo, co na każdej innej płycie z tego nurtu. Prawilność, ciężkie życie, szacun kurwa, imprezki. I sprawa jest dość trudna, bo nie można jakoś rapperów zjebać, bo są tacy, jak wszyscy. I to jest właśnie największy problem tego albumu - nijakość i brak oryginalności.
    Tu nawet nie bardzo jest o czym pisać, pomimo, że mamy 20 kawałków i około 30 rapperów. I co z tego, skoro każdy brzmi dokładnie identycznie i mówi dokładnie to samo i o tym samym? Rozumiem, że płyta będzie miała swoich odbiorców, ale nie pojmuję po co nagrywać kolejną identyczną płytę? Ok, 'Osiedlowego dialektu' da się słuchać, co już jest plusem. Tylko dla fanów ciężkiej ulicy. Aczkolwiek, propsy dla Danka.

OCENA: 3\6


3 komentarze: