1. Inflammatio
2. Kilka Słów
3. W Odpowiednim Miejscu
4. Jest Wysoko feat. PEZET
5. Zostań
6. Kato X WWA X WWA X Kato
7. Nie Zamykaj Dzisiaj Drzwi
8. Światło
9. Wrosłem W to
10. Sam
11. Born Sinner feat. JWP
12. Miało Mnie Tu Nie Być feat. WŁODI
13. Fejmhejter
14. Offusciatio
Nastała ostatnio moda na duety, kurna, Krzysiu Krawczyk i Krysia Prońko. Teraz za robienie płyty razem wziął się Miuosh razem z Onarem. Przerażenie mnie ogarnęło, bo choć Miuosha lubię, to Onar stacza się po równi pochyłej od... samego początku. To, że poligrafia płyty jest na najwyższym poziomie, to znaczy, że wnętrze też takie będzie...
Do nagrania płyty zebrano takich producentów, jak Pawbeatz, Bob'Air, Donde, TMK, Fleczer, Eljot, Sherlock, NNFOF, Młody GRO i Voskovy - daje nam to prawie każdy kawałek od innej osoby, z drobnymi wyjątkami. Co tam innej osoby - są to kawałki w zupełnie czasem różnych stylach! Ale to zupełnie nie przeszkadza, bo muzyka, trzeba przyznać, na tym albumie to bardzo dobra robota. Którego bitu nie weźmiesz, to banger, czy to nowoczesny i ambitny bit Sherlocka do 'Światła', czy bardziej klasyczny i ostry bit Voskowego do 'Fejmhejter'. Co fajniejsze, często pojawiają się żywe instrumenty, ale nie takie oczywiste, tylko np. obój. Tak, muza to całkiem udana, ambitna rzecz. Do tego mamy skrecze od DJ Noriza i DJ Bena.
Za to emce... Onar jest marny i nie ma co się kłócić. Jego chrypka jest, owszem, rozpoznawalna, ale nic nie wnosi, a wręcz zaczyna wkurwiać. No dobrze, ma te parę udanych wejść, jak np. wersy o deszczu grającym Franka Sinatrę na parapecie, ale takich momentów jest mniej, niż więcej. Miuosh jest bez porównania lepszy, ma dużo lepszą technikę i choć może jakiś genialnych momentów ciężko się doszukać, to jedzie on po prostu równo, unika durnych porównań i tanich mądrości i... błyskotliwych wersów tak samo. Do tej pary dołącza kilku innych rapperów, których obecność może być tu pewnym zaskoczeniem - jak np. JWP, którzy w miarę poprawnie ogarnęli temat i mikrofony. Bardzo dobrze pojechał Włodi, którego również nie spodziewałbym się na tym albumie, a Pezet bez szału, ale nadal lepiej, niż gospodarze.
No i mamy album, który, obiektywnie patrząc, nie jest zły, ale kompletnie nic nie wnosi. To taka płyta, co ja sobie nagrali, bo im się nudziło. Mamy tu świetne produkcje, słabego Onara i dość dobrego Miuosha. Czuję tu spory niedosyt, bo ta produkcja mogła być dużo lepsza, ale z drugiej strony i tak przewyższa sporą część tegorocznych legali.
OCENA: 4\6
tegoroczny
OdpowiedzUsuń