1. Wskaźnik Wroga
2. Szoubiznes
3. Oberwanie Chmury
4. Czarno Na Białym
5. Piraci Lądu feat. RSK
6. Skazaniec
7. Nadzieje feat. SHADOW
8. Rozbijam
9. Rzygam Wami feat. MAZUR
10. Freestyle Groove 2
11. Nic Więcej
12. Zapomnij feat. BAKS
13. Jaki Tytuł?
14. Szafa Grająca
15. Masz to feat. THE D-WOO, ANIA
16. Ucieczka Od Muzyki
17. Nie Macie Wyjścia?
Wprawdzie to pierwsza płyta pod tytułem Tytuł, że tak powiem, to jednak członkowie zespołu, a konkretnie DJ Witass, wydał już cztery albumy, na którym Tytuł dał poznać swoje możliwości. W rodzinnym Luboniu Witass jest rozpoznawalnym artystą (bo to tak trzeba w tym wypadku określić, bo Witass jest muzycznym człowiekiem renesansu), a o jego dokonaniach pisze nawet lokalna prasa.
DJ Witass, jako producent, drapacz płyt, realizator dźwięku i co tam jeszcze chcesz, zrobił całą tę płytę. No i dobrze ją zrobił, bo to surowe, podziemne podkłady w stylistyce nowojorskiej Złotej Ery, doskonale pasujące do drapiącego wokalu Revolta. Do tego cała masa cutów z klasyki rapu w refrenach i wiele skreczy, co czyni sferę muzyczną albumu całkiem przyjemną i taką jakby podniesioną prosto z brudnej ulicy Bronxu. Oszczędne sample (zwłaszcza te sample z polskiego big beatu!), dobra praca Witossa jako dejota - ogólnie muzyka to najlepsza rzecz jaką tu znajdziemy.
Revolt ma iście hardkorowy styl, zachrypły, pełen pasji i emocji wokal, choć jego flow i technika przypomina mi nieco miksturę polskich raperów z lat '90: Andergroundaza i Cathedral Hill. To tak, jakby się cofnąć o te prawie 20 lat. Owszem, chłop ma rację w każdym kawałku i nie można odmówić mu zaangazowania i szczerości, ale to pachnienieco punkową proweniencją - zarówno tematyka, jak i sposób przekazu. Hardkor kurwy! Revolt ma idealnie dobraną ksywkę do stylu, bo to taki wrzask rewolucji, niemniej jednak jest to wrzask nieco męczący i w połowie tych krzyków przestałem rozróżniać poszczególne słowa, bo zlewało się to w jeden ryk. Zresztą, bądźmy szczerzy, teksty nie są poezją w ogóle i też mają sporo z punkowego klimatu: 'Królowie ulicy, kurwa, rzygam wami \ nasrane macie w głowach, zmieńcie lepiej towar \ z waszej głowy tylko słabość płynie \ w środku nagość wasze prawdziwe życie ginie \ jesteście w kinie, w filmie'. Każdy z gości, choć są zupełnie nieznani, daje sobie lepiej radę na majku od Revolta, który nadaje się raczej na featuring, niż nagranie całej płyty.
Z pełnym szacunkiem dla treści i przede wszystkim producenta (wysoka ocena dzięki niemu), muszę stwierdzić, że tego po prostu nie bardzo da się słuchać, bo ta rewolta idzie donikąd. Słuchając tego materiału czułem, że wzrasta we mnie wściekłość, nie na system, ale na wszystko wokół. I w pewnym momencie zabłysnął mi taki szyld: 'MOP dla ubogich'.
SPRAWDŹ SAM
OCENA: 3-\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz