niedziela, 1 grudnia 2013

DIOX, SIR MICHU, TEDE - POTWIERDZONE INFO PRZYPADEK? #NIESONDZE

Prosto 2013

1. Potwierdzone Intro
2. Jestem stąd
3. Wdech/Wydech
4. Parking party
5. Ktoś rozjebał
6. Potwierdzone Info
7. Blantanamo
8. Oszukać czas
9. Kaptn spikin
10. Przezroczyści
11. Nowy rok
12. 314 w kozaku
13. Orrajt
14. Mefedron
15. KiedyGietySą
16. Taka roba

    Diox i Tede na jednym albumie? W sumie można się było tego spodziewać... I co ciekawe, płyta wyszła w Prosto, a nie w Wielkie Joł, czego bym się prędzej spodziewał... Moją uwagę na początek przykuła efektowna okładka, wykonana jak do winyla - naprawdę fajny pomysł. Ale za często gówno ma ładne opakowanie, więc dużo się i tak nie spodziewałem.
    Zdecydowanie najlepszą rzeczą na płycie jest muzyka. Jednak jeśli ktoś się spodziewa klimatu trapowo-syntetycznego rodem z ostatnich płyt Tede, to nie tędy droga. Tym razem Sir Michu idzie w kierunku klasyki i... robi to bardzo dobrze. Jasne, ciężko o świeżość, kiedy w złotoerowym brzmieniu powiedziane zostało już praktycznie wszystko, ale dobrze zrobiona klasyczna płyta, to rzecz bardzo przyjemna. I taka właśnie jest ta płyta pod względem muzycznym. I wraz ze skreczami DJ Tuniziano, DJ Kebs i DJ Falcon One tworzy ona fajny, kiwający głową album, który można sobie wrzucić w każdej sytuacji.  
    Zaś emce... Tede ma luz i czasem bardzo celne wrzuty, ale dobrym rapperem, według mojego uznania, nigdy nie był. Tyle, że ma obycie na majku i porzucił nagle trapsy, aby powrócić do czasów 'S.P.O.R.T.'. Diox ma flow, choć jest nielubiany za swoje tanie moralizatorstwo: 'kto nie szanuje innych, nie będzie szanowany' albo 'jak nie masz konta, to nie pożyczaj sałaty'. Ale z drugiej strony, potrafi wrzucić wersy, jak 'majk, check, raz, dwa
Ty daj mi check in blanko \ Mcs chcą Hustle hard \ My Hassel hardkor \ Ty Hasselhoff \ To nie Słoneczny Patol \ Z głośnika epidemia strachu #Gwyneth Paltrow'. Z tej mieszanki wychodzi pomysłowy i charyzmatyczny Tede (bo tych cech nie mogę mu odmówić) i Diox. Po prostu Diox. W sumie, dzięki temu, że nie ma tu zupełnie gości, album jest spójny, a rapperzy się uzupełniają - choć nie jestem przekonany o trafności tego słowa. Na pewno sobie wzajemnie nie przeszkadzają.
    To taka fajna płyta na bumbapach do pomachania głową. W zasadzie rapperzy są tu nieco zbędni, wypełniają tylko przestrzeń na głos, bo głębi w tekstach nie należy się doszukiwać, może czasem któryś błyśnie niezłym wersem. Nawet niezłe, nie spodziewałem się, że mi się spodoba.

OCENA: 4+\6


2 komentarze: