wtorek, 17 grudnia 2013

MUMIN - SERIO PÓŁ ŻARTEM

Szpadyzor 2013

1. Naczynie w połowie pełne
2. Pogadajmy na inny temat 
3. Wiele do zrobienia    feat. C-ZET, KRYCHU
4. Musi tak być    feat. POLJA BOY 
5. Te same twarze
6. Jawaczysen 
7. One life to live
8. Promyk słońca budzi dzień    feat. DOKTOR 
9. Błądzisz to pytaj 
10. Odmienność    feat. GINGER, CEHA
11. Słów gonitwa hojna 
12. Let's be serious
13. Serio pół żartem    feat. MEDIK 
14. Piękny dzień 
15. Wojna o Światło    feat. MEDIK
16. Naczynie w połowie puste

    Kto pamięta Teorię Czystej Formy? Hmmm... Ja nie. Ale płyta 'Za Parawanem Powiek' powinna już sporej ilości coś powiedzieć, bo tym albumem Mumin zwrócił na siebie uwagę fanów polskiego rapu. Potem widziałem go m.in. na płycie DJ Soiny, aż wreszcie trafił pod skrzydła SzpadySzpady bejbe.
     Nawiązanie współpracy z Cehą miało dla Mumina kolosalne znaczenie - w końcu dzięki niemu nagrał on swój debiut na legalu. Ceha dał bity bardzo spokojne, w sumie klasyczne w wydźwięku, ale to nie jest taki typowy bumbap. Podkłady są spokojne, ale nie melancholijne, są mocne, ale nie przebojowe. To takie tło dla rozważań Mumina - bity delikatnie zaznaczają swoją obecność, aby rapper miał większe pole do popisu. Może Mumin akurat nie jet rapperem do szczególnych ekwilibrystyk słownych i technicznych, ale nie o to tu chodzi. Ta muzyka ma uwypuklać emce, a nie go przytłaczać - i Ceha wywiązał się ze swej roli doskonale. Wspomagają go na talerzach DJ Taek i DJ Wojna i słychać ich często, bo pracują w prawie każdym kawałku.
    Mumin jest faktycznie charakterystyczny. Ma lekko zdarty głos i porządne flow, które raczej przytrzyma Cię przy głośniku, niż od niego odrzuci. Dobrze, że Mumin ma dobry głos i charyzmatyczny styl, bo teksty ma on porządne, ale trzeba je traktować całościowo, bo jeśli wyciągniesz poszczególne wersy, to nie zrobią żadnego wrażenia i okażą się miałkie. Mumin to taki rapper, którego trzeba posłuchać w całości, nie wyrywając nic z kontekstu. Rzadko się zdarza, że słuchając płyty nie widzę w kawałkach nic wielkiego, ale nie chcę wyłączać, bo dobrze się tego słucha. Jakiś pieprzony ewenement. Nietrudno się domyśleć, że gościnnie wystąpią tu koledzy z Teorii Czystej Formy - i, a jakże, jest to i Krychu i Doktor (przy czym Krychu jest jakby gorszy). Poza nimi jest francuskojęzyczny Polja Boy, z którym rozprawiają o losach ludzi z dala od ojczyzny, słabsi Medik i Ginger i sam producent, przeciętny Ceha, w końcu całkiem niezły C-Zet. W zasadzie gości mogłoby tu nie być, bo rozbijają nieco spójność opowieści Mumina. 
    To nie jest płyta do tego, żebyś się jarał. Mam wrażenie, że Muminowi nawet na tym nie zależy. Tę płytę możesz wrzucić sobie w samochodzie albo na słuchawki, kiedy leziesz przez miasto, a materiał będzie pomagał Ci stawiać kroki. To dość szczególny album, którego trzeba posłuchać w całości, bo wyjmowanie poszczególnych traków nie ma sensu. Taka jesienna płyta, wbrew moim spodziewaniom bardzo przyjemna, bo nie ma tu słabych kawałków - tak samo, jak nie ma hitów. Od początku do końca jest równo i okazuje się, że jest całkiem fajna.

OCENA: 4\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz