1. 1%
2. Wilk feat. ELDO
3. Europa Centralna feat. HADES
4. Mono
5. Heimat feat. JOTUZE
6. Nadważkość feat. MISIA FURTAK
7. Jakbym Nie Miał Celu feat. MAŁPA
8. Dysk
9. 99 feat. O.S.T.R.
10. Haffner
11. Kik
Taki duet nie zdarza się za często. Noon i Hatti Vatti: hip hop spod znaku Grammatika oraz uznana nawet za granicami elektronika. Taka mikstura zapewniła płycie miliony propsów ze strony krytyków, ale także od fanów. Zrobił się szum, posypały peany na cześć twórców. Nie przełożyło się to bardzo na sprzedaż, ale w muzyce przecież nie chodzi o ilość egzemplarzy...
To jest nowoczesny rap. Nie, to wcale nie znaczy, że to muza napakowana syntetycznymi brzmieniami, trapami i cloudami. To zupełnie drugi biegun, jakże inny od tych najpopularniejszych płyt, co wyszły w ostatnich latach - jednak nadal, jak to się ładnie mówi, up-to-date. Noon, co znamy już z płyt wydanych nie tylko pod szyldem Grammatik, ale i solowych, ma tę umiejętność, ażeby wyciągać tłuste sample z niecodziennych rzeczy i nadawać im inną jakość i świeżość. Brzmienie dzięki temu jest może nie tyle klasyczne, co stworzone z pełnym szacunkiem dla dorobku kultury hip hop. Nawet elektronika, jaką wprowadza HV, nie depcze brudnymi buciorami standardów, a jedynie stanowi uzupełnienie, pedant do całości, bez którego nie słuchałoby się pewnie tego tak dobrze. Każdy podkład to małe arcydzieło muzyki miejskiej, pieczołowicie wysmażone przez obu producentów.
Jest to płyta producencka, ale jako że muzyki nie robią zwyczajne bitoklepy, to i nie każdy bit jest wykorzystany na rymowanie, i zaproszeni goście to kwintesencja: dobrani według szczególnego klucza wokaliści, pasujący tu jak ulał. Na pewno nie dziwi obecność Eldo, choć to, że Józek dał się po latach namówić na wersy, to fakt dość interesujący. Trochę rozprawia się tu on z odwiecznym pytaniem 'gdzie jest Jotuze?', stawia sprawę otwarcie, że rapem się już nie zajmuje - choć jest w całkiem niezłej formie, jak na czas poza sceną. Po ostatnim albumie Hadesa jasne jest, że rapper lubi takie klimaty, zresztą barwa jego wokalu współgra z barwą muzyki. Swoje trzy grosze wrzucają tu również Małpa i Ostry, którzy nie odstają od warszawskich kolegów. Na osobny akapit zasługuje Misia Furtak, laureatka Paszportów Polityki i Fryderyka, której wokalu można słuchać w nieskończoność. Nie ma tu wpadek, każde słowo wypowiedziane na płycie jest przemyślane i głębokie, a teksty napisane niczym opowiadania. Ograniczenie liczby gości do tych chcianych, a nie zapewniających sprzedaż, okazuje się strzałem w 10.
Płyta zawiera muzykę ciepłą i refleksyjną, co nie znaczy, że nudną, bo ilość smaczków, zawartych na bitach stanowi materiał na długie godziny słuchania - choć sam album trwa nieco tylko ponad pół godziny. Muzycznie arcydzieło, wokalnie świetnie - czy trzeba czegoś więcej? Jedna z najlepszych płyt w tym roku.
OCENA: 5+\6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz