piątek, 30 stycznia 2015

PRAKTIS - SYZYF

Step 2014

1. Introoz   
2. Wrażliwość   
3. Miszmasz 
4. Wenus 
5. Po omacku    feat. KUBA KNAP, CIRA 
6. Zanim zaśniesz
7. Psst...  
8. Chory pień 
9. Cena zwycięstwa    feat. LUKASYNO, KALI, KANCIK
10. EKG    feat. KALA 
11. Ironia losu   feat. MICHAŁ KISIEL
12. Bezdech  
13. Syzyf  
14. Zdolny jak    feat. KRET 
15. Prorok Herezjasz 
16. Bez końca 

    Białostocki rapper uderza po raz drugi. Wprawdzie w opisach płyty mówi się, że powstała we współpracy ze Step Records, ale jak sądzę, nie wyszła ona na legalu - przynajmniej nie było jej na półkach sklepowych. A szkoda.
    Muzyka tutaj gniecie do ziemi, siada kolanami na piersi i chwyta łapskami za gardło, utrudniając oddychanie. Poza 'Wenus' od DJ Hal'a i 'Ironią losu' Szczura, całość albumu popełnili Ayon i Dukato - dwaj zdolni, białostoccy producenci. Ale w sumie nie istotne, kto robił który bit - wszystkie brzmią bardzo podobnie. Ale nie chciałbym, aby ktoś zrozumiał to jako wadę - te podkłady są spójne, brzęczące elektroniką, tłamszące zawiesistym klimatem. Do tego wosk tną DJ Perc, DJ Fejm oraz DJ Shum i pasują tu te skrecze jak nic innego, bo brzmią, jakby robione piłą mechaniczną. To doskonała ścieżka dźwiękowa to filmu typu dramat psychologiczny z elementami thrillera. Niepokojąca. Wywołująca drgawki. 
    Praktis, wraz ze swoim głębokim głosem i toczącym się powoli flow idealnie pasuje do tych bitów. Rapper ma równie ciężkie wersy na temat rzeczywistości, jego przemyślenia osiadają na zwojach mózgu i ciążą. W pewnym sensie Praktis przypomina nieco Sokoła, ale to nie jest ani xero, ani inspiracja - po prostu brzmią nieco podobnie, jednak oba wokale i style dają się spokojnie rozróżnić. Ale to tak na marginesie. Bo Praktis ma swoją jazdę: ciemną, pełną zawoalowanych pragnień, ciężkich wejść, emocji i powietrza przesiąkniętego potem, strachem i seksem. Przy tym goście, którzy wiedzą, po co się tu znaleźli: Knap i Cira to absolutne mistrzostwo na feacie, cała trójka miażdży. Lukasyno i Kali są może mniej złożeni i skomplikowani, ale mają za to wersy 'prosto w twarz'. Michał Kisiel udowadnia, że nie można zapominać o tym graczu. A przecież są tu jeszcze wokaliści, którzy także wprowadzają silne emocje. 
    Kurwa, pocę się jak szczur, ale słucham tego materiału raz za razem. Nie jestem w stanie się uwolnić od tego albumu, bo wciąga jak krechy w nozdrza. To bardzo ciężki materiał w odbiorze, ale ja lubię takie rzeczy. Wybitnie spójne, przepełnione emocjami. Dlaczego to nie poszło do sklepów? Niemal wybitny materiał!

OCENA: 5+\6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz