niedziela, 4 stycznia 2015

PIH - KINO NOCNE

Pihszou 2014

1. Kino Nocne    
2. W Strzępach Parasol...    feat. CHADA
3. Dzień, w Którym Dowiedziałeś Się, Że Jesteś Martwy  
4. Śniadanie Mistrzów 2     feat. PEZET, PEJA 
5. Świadek Mimo Woli       
6. Przeszłość Niemile Widziana    feat. JOKA, BUKA 
7. Sanktuarium      
8. Nie Ma Miejsca Jak Dom II (Z Ojca Na Syna)        
9. John McEnroe      
10. Słuchaj Mnie         
11. Późną Nocą       
12. Wielkomiejski Sznyt     feat. KACZOR, BORIXON  
13. Sandman       
14. Jest Impreza      feat. FU, SOBOTA, ERO 
15. Za Późno    
16. Alfabetyczny Morderca    

    Zakończywszy trylogię 'Dowodów...', Pih postanowił wziąć sprawy tylko w swoje ręce: otworzył własne kino. To dość szczególna instytucja, a jej pierwszym seansem jest właśnie ten album. Pih chiał się uniezależnić i niniejszym rozpoczyna solową karierę - tym razem jako wydawcy. Pomysł na album wydawał się ciekawy, wydanie płyty również - wszystko, aby wprowadzić słuchacza na pokaz w nocnym kinie, gdzie w ciemności czyhają demony...
    Płytę otwiera tytułowy kawałek, który wyszedł spod paluszków Czarnego - dało mi to olbrzymi głód na resztę, bo po takim początku, który położył mnie na łopatki, spodziewać się mogłem najlepszego. Niestety nic takiego nie nastąpiło i po tej obiecującej introdukcji wszedł lekko wymemłany styl Pawbeats, czy Teki - prezentują oni taki klasyczny wajb, mocno aranżowany i grany własnoręcznie, nawet przyjemny, ale nieszczególnie odkrywczy. Z założenia miała to być muza dostosowana do treści, ale obawiam się, że jest ona nieco zbyt delikatna. Poza Pawbeatsem i Teką, mamy tu również syntetycznych Davida Gutjara, uRbana, Bob Air (dość intrygujący 'Sandman') i Matheo - ten drugi zrobił całkiem fajny 'Jest impreza'. RX rozmył klimat plimkającymi pianinkami w 'Sanktuarium' - nijako jest zupełnie. Jest mało oczywisty tutaj NNFOF (zwłaszcza Świadek mimo woli'), jest agresywny podkład Sqry ('Słuchaj mnie' - całkiem ciekawy). Wszystko tu brzęczy i wierci w uszach, część bitów jest zbyt delikatna, część drażniąco atakuje uszy. Są, owszem, niezłe podkłady, ale one jakoś nikną w hałasie. DJ Perc jest stanowczo zbyt mało angażowany, bo robi tu całkiem niezłe cięcie.   
    Pih ze swoim flow cofa się tu o kilka lat. Archaiczna technika, polegająca na rąbaniu wersów siekierą może i jest pewnym rozwiązaniem w przypadku mocnych wersów - i takie tu też są, ale niestety cienki głosik rappera nie dźwiga ciężaru tekstów. I jeszcze w 'Za późno' Piszon śpiewa, kurwa, litości. Pewnie jestem jedną z niewielu osób, którą irytuje wokal Piha, ale nic na to nie poradzę. Choć cenię go jako rappera - głównie tekściarza, to niestety na bitach wypada on nieco blado. No bo zestawcie sobie ten głosik z kawałkami o robalach toczących martwe ciała, o brutalnych gwałtach, czy o otwieraniu czaszki tępymi przedmiotami. Najlepiej za życia. To płyta pełna śmierci i ciemnych spraw oraz brudnych instynktów. Wersy ociekają krwią i agresją. Nawet, jeśli 'jest impreza', to biba na ostro. Czy te teksty są dobre? Ogólnie tak, ale powiem, że w połowie jestem już zmęczony tym thrillerem, zmęczony piszczeniem Piha, zmęczony tym brzęczeniem podkładów. Wprawdzie trafił tu się trak inspirowany mikstejpami Papoose z alfabetycznymi rymami, ale... To walenie toporkiem Piha przerywają dość często goście, ale oni też są na różnym poziomie. Ci na plus, to Pezet, Joka, Ero i, o dziwo Borixon, który doskonale tu pasuje. Reszta przede wszystkim jest i już.
    Pih przesadził. Chciał zrobić album, który będzie ciężki jak płyta nagrobna. Horrorcore jak nóż w twojej dupie. Owszem, wsadził ten nóż, tyle, że pomylił otwory. Wpierdolił mi finkę w uszy i krwawię, dlaczego nie, ale z żalu. To mogła być dobra płyta, ale 'to z krawędzi mnie sPIHa...' Za dużo hałasu o nic, przy czym hałas to jest głównie to, co się słyszy. Te wszystkie krwawe i brutalne teksty zlewają się w końcu w jedno chore bredzenie - to jest po prostu byle jakie i trudno przyswajalne. Tytułowy trak? Świetny. Reszta? W większości raczej nie. Jeden ze słabszych (o ile nie najsłabszy) materiałów rappera.

OCENA: 3\6


1 komentarz: