wtorek, 10 lutego 2015

PAPA MUSTA - GORYL Z ŻELAZA

SP 2015

1. Intro_Pielgrzymka
2. Goryl z Żelaza    feat. ITA
3. Wolna Miłośc     feat. KAPITAN GUMOWE OKO
4. Ucieczka (62 dni bez słońca)   feat. AGATA LEJBA-MIGDALSKA
5. Po polsku   feat. PI EIGHTY GLINS
6. Hwd…
7. Niedosyt    feat. PI EIGHTY GLINS
8. Po co Ci to 
9. Whoop    feat. DARIO VARGAS, PI EIGHTY GLINS
10. Kolorowy Groove
11. Bum!
12. Powrót_Outro

    SP Records powraca. I to powraca z ciekawym z założenia projektem zasiedziałego na scenie rappera, który jednak wcale nie ma jakiegoś specjalnego fejmu. Zwłaszcza, że choć działa ponad 10 lat, to stał się rozpoznawalny dopiero niedawno. I znając SP Records, należałoby się zapewne spodziewać czegoś bardziej eklektycznego. I zamiast wkroczyć w 2015 rok z jakimś sztosem, na wstęp biorę się za takiego Papę.
    Większość muzy zrobił niejaki Eightball, poza trzema bitami od Kapitana Gumowe Oko, Rau i Miksera. Eightball produkuje bardzo świeże rzeczy, z mocną elektronika, ale taką podszytą starymi czasami. W 'Intro' siedzi ostry syntetyk z dubstepu, ale w tytułowym 'Gorylu z żelaza' słychać new romantic i disco z lat '80 - a przyznam, że brzmi to naprawdę sprytnie i bujająco. Trochę mniej wchodzą mi te rockowe wycieczki, bo choć brzmi to nie najgorzej, to jednak brud gitar nieco przeszkadza, bo robi się hałas. Bity od pozostałych producentów również są bardzo przyjemne: Gumowe Oko trzęsie bebechami od funkowego basu w 'Wolnej miłości', a ta gitarka szarpie za uszy. Rau zrobił 'Po polsku' również nieco eklektycznie i oldskulowo, a Mikser przyniósł na talerzu wręcz numer bluesowo-country. Całość doprawił drapaniem wosku DJ Npot. Z powyższych słów łatwo wynika, że to nie jest zwyczajna, rapowa płyta. To eklektyczny zbiór dźwięków, na których rymuje sobie Papa Musta i wychodzi na to, że twórcy doskonale się tu bawią. Ta swoboda tworzenia wpływa jednak tylko dobrze na odbiór. Jest fajnie.  
    Papa Musta jest gościem, który wie, do czego służy majk. Rapper ma fajny flow, którym potrafi nawinąć na większości bitów - trochę razi jednak 'Ucieczka', gdzie ciężko się pozbierać i Papie i słuchaczowi - a kiedy wjeżdżają autotuny, robi się nieco zbyt chaotycznie i głośno. Jednak Musta umie zrobić kawałek na różne sposoby, jadąc niczym rasowy podziemny gracz, a czasem zwolnić i bawić się głosem, tak jak w 'HWD...'. Papa bawi się nie tylko konwencją, ale również treścią. Znajdziemy tu prześmiewcze i sarkastyczne teksty o policji, trochę ironiczne o miłości, nieco poważniejsze o życiu i sytuacji politycznej Polski... Nie ma tu rymów do cytowania, żeby się nimi jarać - niektóre rymy są nawet aż nazbyt proste i banalne. Goście, kompletnie  nieznani szerszej publiczności, są albo wokalistami, którzy świetnie ubarwiają całość, albo są rymujący na dokładnie tym samym poziomie, co Musta.
    Na rozpoczęcie roku 2015 dostałem ciekawą płytę. Pewnie nie dotrze ona do każdego - zgodnie z tym, co się spodziewałem po SP Records, to materiał mało oczywisty, ale na pewno warty sprawdzenia. Podkłady balansują między hip hopem, a innymi gatunkami, a rapper balansuje pomiędzy banalnymi wersami, a niezłą techniką. Jest to na pewno rzecz interesująca, bo nie ma takich rzeczy na rynku. To dobrze. Ale przydałoby się to i owo poprawić.

OCENA: 4-\6


1 komentarz: