niedziela, 1 lutego 2015

WACHU - ZA MŁODY NA DOROSŁOŚĆ, ZA STARY BY BYĆ DZIECKIEM

nielegal 2014

1. W zamian za nic 
2. Czy to będzie słychać?
3. Za młody na dorosłość za stary by być dzieckiem 
4. Zgniłe serca   
5. Nie potrzebuję wojny 
6. Jedna szansa    feat. GOMEZ 
7. Many, many    
8. Powoli do przodu    feat. PROFUS  
9. Życia rytm   feat. GOMEZ    

    W tym roku Wachu już się nam objawił ze swoim materiałem - nie minęło 10 miesięcy i oto BAM! Nowy projekt. Legionowianin z Oxfordu ma ambicję, aby wejść w rap grę na poważnie, na co wskazuje lista producentów. Czy 'Za Młody...' okaże się lepszym materiałem od debiutu?
    Choć większość materiału popełnił uRban, są tutaj też Foux, Trupi, Fleczer i Krook. Producentom pomagają DJ Olsen i DJ Gondek za adapterami. Łatwo ogarnąć, że muzyka będzie mocno nowoczesna i elektroniczna - ale to przecież i tak bardzo szerokie pojęcie. Urban ma dość klasyczne perkusje, na których pozwala sobie bawić się elektroniką. Dzięki temu dostajemy różne podkłady, które czasem zaskakują klawiszami rodem z new romantic (w tytułowym numerze), a czasem będą kiwać głową jako niemal klasyczne. Zażył mnie jednak zrobieniem kawałka, opartego na hicie Snap! sprzed ponad 20 lat, 'Rhythm is a dancer' - trochę szok. Pozostałe pojedyncze wejścia bitmejkerów są sporo odmienne. Foux, znany z bardzo syntetycznych odjazdów, dał na początek albumu bardzo fajny podkład, którym zdecydowanie zachęca do kroku naprzód. Trupi w 'Zgniłych sercach' dał niemal klasyczny podkład, który zresztą jest bardzo dobry i rusza jak trzeba. Podobnie jest z bitem od Krooka ('Jedna szansa'), choć tu producent przemycił więcej elektroniki, a i podkład jest mniej uderzający. Fleczer i jego 'Nie potrzebuję wojny' najmniej mi tu pasuje, bo ta elektronika połączona z elektrycznymi gitarami jest mocno męcząca 
    Rapper ma fajny głos, a jego flow, choć archaiczny i nieco oldschoolowy, to jest poprawny i Wachu daje sobie spokojnie radę na tych bitach. Ten głos to jego wyznacznik, bo niewielu emce obdarzonych jest podobną barwą wokalu. Różnie bywa, kiedy zaczniemy rozkminiać teksty. Są one o życiu, zwłaszcza życiu na emigracji, z dala od domu. Owszem, te teksty są proste, choć nie prostackie, ale jakość wersów jest bardzo różna: od dość porządnych (konkurencję trzeba zjeść #luis suarez) do masywnych banałów w 'Nie potrzebuję wojny', który to kawałek jest chyba najgorszy na płycie. Nie bardzo rozumiem tylko kawałka o pieniądzach, który zatytułowany jest 'many, many' - nie wiem, jak się do tego tytułu odnieść: czy to sarkastyczne przekręcenie, czy rapper pomimo pobytu w Anglii aż tak bardzo nie zna języka? Wachu wspomagany jest przez Gomeza i Profusa, którzy dobrze wpisują się w materiał,  bo są na podobnym poziomie, co Wachu, choć mają inne style.
    Te pół godziny z epką Wacha to całkiem sympatyczny kawałek czasu. Może i jest ten album lepszy od poprzedniego - troszkę niewątpliwie. Muzyka daje radę, Wachu z kolegami nie zawsze, ale ogólnie muszę powiedzieć, że to całkiem ciekawy materiał i spokojnie można go sprawdzać.

OCENA: 4-\6


3 komentarze:

  1. Dzieki za recenzje :-) i z many ,many sprawa wygląda tak ze to sarkastyczne przekręcenie i myślałem że bedzie to oczywiste dla każdego skoro nie ukrywam za bardzo ze mieszkam w Angli a niezy musiałby być ze mnie ananas jakbym nie wiedział jak się pisze po angielsku pieniądze po ponad dziesięciu latach w uk :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak myślałem, ale znam takich, co siedzieli, mieszkali i też wielu rzeczy nie wiedzą...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu się musze zgodzić tez znam przynajmniej kilku takich :-)

    OdpowiedzUsuń