sobota, 30 listopada 2013

TUSZ NA RĘKACH - W BRZUCHU BESTII

Urban 2013

1. Uciec Stąd
2. Fuks
3. #problemy
4. W Brzuchu Bestii
5. Nowe Życie
6. Głód    feat. CLEO
7. Nie Masz Czasu
8. Przypadek   feat. FAMSON, HANSI
9. Solo    feat. ALEX, B.R.O.
10. Kilku Ziomów, Kilka Sztuk feat. EGOTRUE, JOT, MAM NA IMIĘ ALEKSANDER
11. Bilans
12. Nigdy Tam
13. Odrywam Się
14. Bez Ciebie Nie Ma Mnie
15. Outro/Dobranoc

    Tusz jest płodnym rapperem i wydaje płyty z częstotliwością niemalże co roku. No i dobrze, bo to utalentowany i nietuzinkowy artysta, tym bardziej, że tak jest i tego roku - nowy album Kuby wyszedł na półki sklepowe dzięli Urban City. Uwagę zwraca od razu okładka, na której Tusz jest wyjęty świeżo z metaforycznego 'brzucha bestii' - miasta, w którym żyjemy.
    Prawie całą płytę zrobił dla Tusza Szatt - tylko dwa traki dał Donatan. W sumie wszystko jest w jednym klimacie - by nie rzec, na jedno kopyto. To ten nowoczesny hip hop, Szatt lubi używać przeróżnych klawiszy - przede wszystkim syntezatorowych, ale nie tylko, lubi również usuwać perkusję z części kawałków. Jakoś mnie muzyka na tym albumie zupełnie nie przekonuje, te melancholijne w większości bity to takie nocne nagrania (hasztag), może i ambitne, ale takie trochę... papkowate. Nie pomaga udział DJ Danka, bo jest tylko w dwóch trakach. Z 70 procent płyty zwalnia niemiłosiernie, rozwleka się i tylko parę kawałków ma energię zdolną obudzić przysypiającego słuchacza (czytaj: mnie). Wyjątkiem tu są 'Odrywam się' i może 'Solo'. 
    Tusz, jak Tusz. Ma niezłe flow, dobre teksty... i tyle. Poprzednie płyty TNR naprawdę mi się podobały - tym razem pozostałem zupełnie obojętny, do tego stopnia, że nie byłem w stanie często skupić się na tym, co mówił Kuba. Zastanawiam się, czy to wina muzyki, czy Tusz stracił tusz? Bo sporo tu jest osobistych wycieczek rappera, który stara się wrzucić wiele odnośników do różnych sytuacji, ale brzmi to wszystko jak melodramat, puszczany wieczorem w paśmie kobiecym TVN Style: 'Pamiętam jak zapytałem czy mnie kochasz jeszcze, odpowiedziałaś: Nie wiem \ przeszły mnie dreszcze pomyślałem, że nie ma mnie bez Ciebie \ Z drugiej strony są pozory i codzienność - rzygam nią \ jak w Twoich oczach widzę, że jesteś daleko stąd'. Tak, trafiają się nawet celne pancze w stylu 'kiedy słyszysz Pikej, raise your middle finger', ale reszta to podróż przez życie Kuby Witka. Nawet goście niewiele wnoszą, bo każdy wypadł dość przeciętnie i mało przekonująco.
    E tam, rozczarowałem się. Szatt nie błyszczy tym razem, jak na innych produkcjach, Tusz nie błyszczy tym razem, jak na poprzednich płytach. Na 'W Brzuchu Bestii' mało jest zasugerowanych opowieści z wnętrza miasta, raczej sporo ckliwych opowiastek o miłości. Nie jest to bardzo zły album, ale się rozczarowałem, zarówno tematyką, jak i melodramatycznym klimatem. No i ta okładka, na pomysł której już ktoś kiedyś wpadł... Ale może to niezamierzony efekt, nie wiem.

OCENA: 3+\6 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz